Barbara Gryka
1 / 11
Architektura od Środka
Projekt został zrealizowany na osiedlu im. J. Słowackiego w Lublinie, które zaprojektowali w latach 60. XX w. Zofia i Oskar Hansenowie. Inspirację dla niego stanowi teoria Formy Otwartej, na której bazuje układ urbanistyczno-architektoniczny osiedla. Forma Otwarta, jak opisywał to Hansen: „miała otworzyć oczy na wszechstronne możliwości ludzi, na wzajemne między nimi relacje”. Hansen kładł nacisk na kreatywną rolę jednostki, uznając, że to ona ma być współautorem przestrzeni. Architektura miała stanowić tło dla podmiotu, którym był człowiek. Drugim odniesieniem jest monumentalny cykl fotograficzny Zofii Rydet pt. Zapis socjologiczny, obejmujący ponad 7 tysięcy portretów mieszkańców różnych rejonów Polski, wykonanych we wnętrzach ich mieszkań. Wykonanie zdjęcia poprzedzała zawsze rozmowa. Rydet traktowała swoich „modeli” tak samo podmiotowo, jak Hansen chciał traktować użytkowników architektury.
Zamieszkałam na osiedlu i zaczęłam odwiedzać mieszkańców. Rozmawiałam z nimi o doświadczeniach związanych z życiem w zaprojektowanych przez Hansenów blokach, o zmianach, jakie zachodziły na osiedlu.
Zastanawiałam się, co to znaczy wejść do czyjegoś mieszkania, czym jest przyzwolenie na możliwość przekroczenia progu domu. Jak się przygotować, co mówić, jak zainteresować mieszkańca swoim projektem? Początkowo zaczepiałam ludzi na osiedlu i opowiadałam im o tym co zamierzam zrobić. Udało mi się poznać kilka osób, które zainteresował mój projekt i wpuściły mnie do swoich mieszkań, poleciły znajomych, do których mogłabym się wybrać i zrobić fotografię. Zaczęłam odwiedzać kolejne mieszkania, pukać do drzwi. Każdą rozmowę zaczynałam od przedstawienia idei projektu i przybliżenia sylwetek Hansenów i Rydet, następnie zadawałam pytania na temat osiedla, tego jak funkcjonuje, co podoba/nie podoba się w mieszkaniach, jak postrzegane są zmiany, które nastąpiły na przestrzeni lat, o codziennych bolączkach, wartościach i poglądach. Mieszkańcy chętnie oprowadzali mnie po domu, opowiadali o tym, jakich dokonali ulepszeń, żeby przestrzeń przybliżyć sobie, temu, czego oczekują. Na zakończenie każdej rozmowy proponowałam swoim rozmówcom sfotografowanie mnie wewnątrz ich mieszkań. Odwrotnie niż u Rydet – to gospodarz wybierał fragment, który będzie stanowił tło do fotografii i to on/ona mnie fotografował, a następnie ja fotografowałam w tym samym miejscu osoby, które się na to zgodziły.
Zdjęcie wewnątrz czyjegoś domu, na kanapie, przy stole, w fotelu, na łóżku dziecka, na tle obrazu, to w dużym stopniu obraz intymny, wywołujący pytanie o prywatne życie właścicielek i właścicieli mieszkań oraz o ich krótką relację ze mną. Fotografie są efektem zaufania, przyzwolenia, jakie otrzymałam od obcych osób, są też rezultatem wymiany, próbą oparcia projektu na współpracyi obustronnym szacunku. Fotografowałam właścicieli mieszkań, a oni mnie – wykonując zarazem wspólny i osobny gest uwiecznienia chwili. Równolegle do zdjęć powstawał wideo-dziennik, gdyż po każdym spotkaniu nagrywałam wideo, w którym opowiadałam, czego się dowiedziałam, co zobaczyłam. Zapisy wideosą próbą rekonstrukcji wizyt, mówione z pamięci i czytane z notatek wykonanych w mieszkaniach.
Przekładając swoje doświadczenie z pracy na osiedlu postanowiłam zrealizować performans. w którym ujawnię to, co najważniejsze w mojej pracy jednak niemożliwe do zarejestrowania, tzn. spotkanie, rozmowa. Działanie jest próbą rekonstrukcji, snuciem wyobrażenia przez performerów opowieści o postaciach które odwiedziłam, o których im opowiedziałam. Podczas wizyt u mieszkańców osiedla skupiałam się na rozmowie, nie nagrywałam tych spotkań, chcąc zachować ich osobisty charakter. Zależało mi również na uszanowaniu prywatności przestrzeni mieszkania, do której zostałam wpuszczona jako gość. Akcja performatywna, którą zaprezentuję w ramach pracy dyplomowej, w której wezmą udział mieszkańcy Warszawy, stanowi rodzaj rekonstrukcji, interpretacji, zdarzeń - moich spotkań, które miały miejsce w Lublinie. Performerzy będą opowiadać, swojehistorie, opowieści inspirowane zebranym przeze mnie materiałem oraz ich własnym doświadczeniem.
Pełna rekonstrukcja nie jest oczywiście możliwa, przygotowana przeze mnie akcja performatywna pokazuje ten konkretny czas i doświadczenie tych konkretnych osób, uczestników i uczestniczek działania, performerów, którzy mogą przypominać mieszkańców osiedla J. Słowackiego w Lublinie ale nigdy nie będą nimi. Działanie performatywne jest pretekstem do wypowiedzenia na głos historii, których wcześniejszym przekaźnikiem była moja osoba. Mówiąca do kamery, powtarzająca otrzymane słowa, zapisywane, zapamiętane podczas wizyt. Ale są to już zupełnie inne historie, powstałe tutaj i teraz, prawdziwe lub fikcyjne, ale z pewnością wypowiadane przez prawdziwych ludzi i kierowane również do ludzi, słuchaczy, świadków zdarzenia. Historie, które będzie można usłyszeć tylko w tym konkretnym momencie, unikalne, jednorazowe.
Realizację projektu rozpoczęłam w połowie września 2018 roku, odwiedziłam 95 mieszkań. Na wystawie dyplomowej fotografie zestawiam ze sobą parami w rzędach, na pierwszej fotografii jestem ja, na drugiej mieszkaniec osiedla. Fotografie mają wymiary 20 x 30cm w poziomie, są oprawione w ramki. Na telewizorze odtwarzam wideo, mój mówiony dziennik, relacjonujący każdą z wizyt, performans, w którym biorą udział współpracujący ze mną performerzy, odbędzie się na terenie Centrum Handlowego Panorama.