Piotr Urbaniec
1 / 3
echo
23.09.2016
Kiedy jest się wnukiem Richarda Longa, a twoim ojcem chrzestnym jest Dennis Oppenheim to wszystkie rodzinne spotkania i zabawy wyglądają bardzo dziwacznie. Z dziadkiem bawiliśmy się w podchody zostawiając ślady linii na trawie jako wskazówki. Musieliśmy je znaleźć jak najszybciej, bo były widoczne tylko przez chwilę. W zimę, ojciec chrzestny brał mnie nad rzekę gdzie robiliśmy sztuczne fale i wrzucaliśmy kamienie obserwując jak tafla wody reaguje na każdy ruch. Kiedyś, po wielkanocnym spotkaniu rodzinnym, ciocia Ana Mendieta zostawiła u nas w domu swój hula hoop i już nigdy go nie odebrała (nie wierzę, że to był przypadek). Postanowiłem więc, że na swój dyplom magisterski, zaskoczę całą moją rodzinę.
Projekcja wideo dwukanałowa, 02’30” 16:9